27 paź 2008

Przyzwyczajenia a zmienność rynku

Zmienność rynku rośnie z wielu przyczyn: rosnąca niepewność uczestników rynku, co do jego kierunku rozwoju, dramatyczne wydarzenia w gospodarce itp. Jest jednak jedna przyczyna, która jest rzadko podawana, a która jest dość ciekawa. Jest nią przyzwyczajenie graczy do pewnych wielkości liczbowych. Jak to możliwe, że coś takiego mogłoby wpłynąć na zmienność?

Jak wiadomo wszyscy do czegoś się przyzwyczajamy. Inwestorzy na GPW na przykład w ostatnich latach przyzwyczaili się do tego, że "naturalny" poziom WIG20 to z grubsza 3000 punktów. Oczywiście jak to na giełdzie: zawsze są wahania, jednak 4000 czy powiedzmy 2500 to pewna odchyłka do zaakceptowania przez nasz mózg. Jednak jeśli typowe poziomy nagle zmieniają się gwałtownie, to nie potrafi on nagle przestawić się, co może dawać ciekawe efekty.

Zjawisko takie nazywane jest czasem hakami psychologicznymi. Przyjrzyjmy mu się bliżej: dla WIG'u 20 o wartości 4000 punktów zmiana o 100 punktów, to 2.5% a więc nie tak znowu dużo: nieraz zdarzają się takie dzienne zmiany. Dla poziomu 2500 te 100 punktów to już 4%. Ale gdy piszę te słowa WIG20 znajduje się już na poziomie 1500 punktów po zjeździe o 900 punktów w ciągu miesiąca! Dla poziomu 1500 punktów 100 punktów dziennej zmiany to już 6.67%. Taka zmiana to bardzo dużo. Jednak jest bardzo wielu inwestorów, którzy przyzwyczajają się do analizy zmian punktowych a nie procentowych i patrzą na ruchy indeksu jak przez szkło powiększające. Są skłonni do uznawania takich samych wahań indeksu (procentowych) jako mniejszych niż zwykle (w końcu punktowo są one mniejsze) i co za tym idzie skłonni do agresywniejszej gry. Dodajmy do tego grających intensywnie na konktraktach i opcjach, którzy faktycznie tracą i zyskują tyle samo dla tych samych zmian punktowych a nie procentowych (i dla których spadek wartości indeksu oznacza mocne zdelewarowanie gry, a dla niektórych to oznacza mniejszą adrenalinę i generalnie nudę) i nie powinno być dziwne dlaczego prawdopodobieństwo dużych jazd indeksu w dwie strony jest obecnie większe.

Jeśli trend spadkowy zmieni się w boczny lub łagodnie rosnący (spadający), to po pewnym czasie zmienność spadnie, a wszyscy przyzwyczają się do nowych poziomów i wartości zmian dziennych. Aż do czasu, znów pojawi się ostry i dramatyczny trend, który wybije giełdę z poziomu równowagi. Ciekawym wnioskiem, który płynie z tych rozważań i który jest zgodny z moimi obserwacjami wykresów jest to, że: zmienność spada powoli przez długi okres czasu, po którym następuje szybkie, ostre wybicie, krótki okres wzrostu (kulminacja i przesilenie trendu)i znów powolne spadki. Pewnie dałoby się to zbadać matematycznie, ale nie mam niestety na to czasu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo trafna obserwacja!

Ja uzależniam wielkość mojej pozycji właśnie od zmienności tak aby ryzyko pozostawało w miare stałe.


Disclaimer:
blog ten
jest blogiem hobbystyczno-edukacyjnym. Jego treść nie powinna być interpretowana jako rekomendacja jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Autor nie jest zarejestrowanym doradcą finansowym w Polsce, a wszelkie decyzje inwestycyjne są wyłączną odpowiedzialnością czytelnika.