20 cze 2009

iMoney - recenzja

W ostatnim wpisie pisałem o gadżetach i automatach ułatwiających życie graczowi giełdowemu. Jeśli ktoś jest programistą, może stworzyć sobie własne narzędzia idealnie dostosowane do swoich potrzeb. Jeśli nie, to niestety musi skorzystać z czegoś dostępnego na rynku. Dzisiaj zamieszczam więc krótką recenzję jednego z tego typu rozwiązań. Jest to aplikacja iMoney dostępna za darmo na portalu money.pl dla wszystkich korzystających z iPhona (za pomocą iTunes store). Mam nadzieję, że nie nikt nie potraktuje tego tekstu jako natrętnej reklamy. Postaram się pozostać maksymalnie obiektywnym. Jeśli chcecie natomiast przeczytać opis aplikacji dostarczany przez producenta, możecie to zrobić na stronie imoney.pl.

Osobiście nie jestem zwolennikiem ciągłego patrzenia na kursy i wolę robić to raczej raz dziennie, a czasem nawet rzadziej. Wolę jeśli dobre zlecenie stop loss czuwa zamiast mnie. Wiem jednak, że wiele osób gra inaczej - śledząc wciąż kursy spółek i indeksów i dokonując mnóstwa transakcji w ciągu dnia. Dla nich iMoney będzie jak sądzę dobrym rozwiązaniem. Dzięki dość przejrzystemu interfejsowi już na pierwszy rzut oka widać co właśnie dzieje się na rynku. Można wybrać kilka walorów i "mieć na nie oko", a nawet podglądać ich wykres. Spółki można dowolnie wybierać z listy i w różnej kolejności i konfiguracji umieszczać na liście szybkiego podglądu. Można także podglądać kursy walut i funduszy inwestycyjnych lecz te niestety są aktualizowane tylko raz dziennie (dane spółek aktualizowane są z 15-minutowym opóźnieniem). Sam wykres zaś może pokazywać różne zakresy czasu - od 1 dnia do 2 lat. Ach, gdyby jeszcze można było wziąć rysik i namalować na nim linię trendu :-) Ale tutaj to już przesadzam, choć w którejś z kolejnych wersji kto wie.

Podsumowując, jest to prosty, ale ciekawy gadżet dla posiadaczy iPhonów, którzy lubią na bieżąco znać kursy akcji. Biorąc pod uwagę, że jest to aplikacja darmowa jest godna polecenia dla wszystkich oszczędnych graczy. Aplikacja nie ma zbyt wielu zaawansowanych funkcji, ale to do czego została zrobiona, to jest prezentowanie aktualnych danych, wykonuje znakomicie. Trudno byłoby oczekiwać więcej za taką cenę. Osobiście nie jestem zwolennikiem ślęczenia przez cały dzień nad kursami, ale z drugiej strony... Może właśnie dzięki temu gadżetowi opanuję w trakcie pracy chęć otwierania stron z notowaniami. Będzie sobie leżał spokojnie z boku, a ja będę pracował i zerkając czasem na niego upewniał się, że wszystko jest ok. Realne? Zobaczymy, ale warto sprawdzić.

4 cze 2009

Jak konsekwentnie realizować swoją strategię.

Większość ludzi, a w szczególności inwestujących na giełdzie jest bardzo dobra w tworzeniu planów i strategii. Wiele z nich jest słabych i nie ma dużego sensu. Z czasem jednak, zdobywając doświadczenie, czytając różne źródła poświęcone tematowi i ucząc się od lepszych, tworzymy styl działania i zbiór zasad odpowiednich dla nas. Zwykle są one dochodowe i mają sens. To nie oznacza jednak, że zaczniemy dzięki nim od razu zarabiać. Większość ludzi tak naprawdę nie zarabia pomimo posiadania niezłych strategii gry. Czemu? Problemem jest konsekwencja.

Żadna strategia nie daje 100% skuteczności. Czasem wprowadzi na w błąd sprowadzając straty. Do tego dochodzi czynnik przypadkowości (obecny w każdej grze, na giełdzie także) i psychologia. Ta wybuchowa mieszanka powoduje, że mamy problemy z konsekwentnym stosowaniem reguł. Przyznaję, że i ja mam z tym problem. Często nie sprzedaję gdy powinienem mówiąc sobie "po co sprzedawać na stracie skoro kurs zaraz odbije" albo nie kupuję mówiąc "to zbyt ryzykowne, na pewno nie uda się". Nawet jeśli fakty przeczą temu zdarza mi się reagować irracjonalnie. Dlatego obecnie wielki nacisk staram się kłaść właśnie na zwiększanie konsekwencji w stosowaniu obranej strategii, która jak sądzę jest niezła. Oto jak próbuję to robić:

  • Notowanie transakcji i częste przeglądy wstecz. Dzięki temu nabywam świadomość tego co robię źle. Widzę ile pieniędzy straciłem przez brak konsekwencji i motywuje mnie to do przestrzegania zasad. Wydaje mi się, że dzięki notowaniu i przeglądom coraz rzadziej gram wbrew regułom, mimo to nadal często działam pod wpływem chwili, co dowodzi, że takie działania nie są wystarczające.
  • Gadżety i automaty. Jako gadżet bawiłem się ostatnio iPodem, na którym wypróbowywałem aplikację giełdową. Opiszę to w zupełnie innym wpisie. Jeśli chodzi o automaty, to rozwijam własną aplikację giełdową. To bardzo dobre podejście, bo automat może zastąpić człowieka właśnie tam, gdzie słabości ludzkie stoją na przeszkodzie w odniesieniu sukcesu, a gdzie żelazna konsekwencja programu komputerowego może pomóc. Działanie zgodnie z zaprogramowanym algorytmem odpowiadającym przyjętym wcześniej zasadom pomoże w utrzymywaniu dyscypliny. Wadą jest duża ilość pracy, którą należy poświęcić aby stworzyć taki program. Dlatego rozwijam go powoli, jego stworzenie rozpisane jest na lata. Obecnie potrafi już archiwizować moje transakcje (na razie wprowadzane ręcznie) oraz pobierać aktualne dane z serwisów giełdowych i wysyłać maila z alarmem gdy któraś z moich pozycji przekroczy podanego wcześniej przeze mnie stop lossa. Nadal to mało i wymaga przy każdej transakcji wykonania wielu czynności. Ale jest to dobry krok. O moim programie napiszę jeszcze kiedyś duży i osobny wpis.
  • Samoćwiczenie podczas gry w pokera. Poker to gra bardzo mocno przypominająca grę na giełdzie. Kilka postów niżej można znaleźć dłuższy wpis na ten temat. Gra w pokera uwzględnia spory czynnik losowy w krótkim terminie. W dłuższym wygrywa jednak ten, kto konsekwentnie gra zgodnie z wygrywającą strategią, kto lepiej od innych potrafi opanować swoją psychikę, kto potrafi docisnąć gazu gdy trzeba, a gdy trzeba nacisnąć hamulec. Słowem: jak na giełdzie, tylko że za mniejsze pieniądze. Można grać już w darmowych turniejach, lub otrzymać za darmo 50$ od jednego z portali tematycznych i użyć tej sumy na grę (patrz linki po lewej gdzie jest stosowna reklama, sugeruję aby przed grą przeczytać wszystkie artykuły dostępne na portalu i poćwiczyć na wirtualnych żetonach, tylko wtedy nie będziecie tracić pieniędzy). I jeszcze jedna rada: jeśli boicie się wciągnięcia w hazard to zróbcie założenie takie jak ja: nigdy nie wpłacamy do kasyna własnych pieniędzy. Po utracie darmowej kasy z portalu, grajcie tylko w darmowych turniejach. Poza tym warto pamiętać, że giełda także może przerodzić się w hazard. Poker pozwala na nabranie zdrowego podejścia do gry na grube pieniądze, która odbywa się na giełdzie.
  • Zdobywanie wiedzy i doświadczenia. Czytajcie wszystko co się da na temat giełdy, inwestowania i grania. Ale krytycznie, wiele z tego co przeczytacie to bełkot pisany przez ludzi, którzy sami nie grają ale muszą pisać aby zarabiać właśnie na tym. Nic nie zastąpi także doświadczenia. Na początku trzeba przegrać trochę pieniędzy aby później móc zarabiać. Traktujcie to jako opłatę za lekcję.

1 cze 2009

Kiedy skończy się kryzys?

Wiele osób zadaje sobie postawione w tytule pytanie. Odpowiedzi padają różne. Osobiście sądzę, że nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi ponieważ w różnych dziedzinach gospodarki może on skończyć się w innym momencie. Sama próba postawienia konkretnych dat to z resztą jest wróżenie z fusów. Czy będzie trwał kilkanaście lat jak w Japonii, czy może raczej przetoczy się jak burza przez świat i po dwóch latach odejdzie w niepamięć (w zasadzie już dobijamy do dwóch lat, jak pamiętacie w USA kryzys zaczął się w połowie 2007). Nie jestem wyrocznią, więc dokładnego terminu nie podam. Mogę jednak przyjrzeć się przesłankom.
  • Rynki papierów wartościowych. Tutaj kryzys skończy się jako pierwszy. Inwestorzy zawsze próbują z wyprzedzeniem przewidzieć rozwój gospodarki. Większość zwykle się myli, historia pokazuje jednak, że przed końcem kryzysów gospodarczych rynki dynamicznie odbijają. Efekt ten może pochodzić z różnych przyczyn: niektórzy inwestorzy mogą mieć nieopublikowane jeszcze dane z wewnątrz firm świadczące o tym, że najgorsze już minęło (tzw. insiderzy), na rynku jest coraz więcej wolnej i niecierpliwej gotówki (tak, wiem że to personifikacja, tak naprawdę to inwestorzy z gotówką są niecierpliwi), a korzystający z analizy technicznej dostają coraz więcej sygnałów. Czy odbicie z początku tego roku jest takim właśnie ruchem? Trudno powiedzieć na 100%. Może to być po prostu dynamiczna korekta dramatycznych spadków z zeszłego roku. Zobaczymy jak dalekie będą spadki po tej fali wzrostowej. A może wcale ich nie będzie tylko kursy pójdą od razu w górę?
  • Gospodarka. Sytuacja jest niepewna. Zalew wirtualnych pieniędzy jakim raczą nas banki centralne może spowodować pojawienie się inflacji. A co potem? Kolejny krach? System jest coraz bardziej rozchwiany i nie wiadomo kiedy sytuacja wróci do normy. Politycy tymczasem zamiast pozwolić rynkom na samooczyszczenie manipulują przy nich coraz bardziej. Czym to się skończy? Upaństwowieniem systemów bankowych? Zobaczymy. Obawiam się, że kryzys jeszcze potrwa na tym polu.
  • Nieruchomości. Mój poprzedni wpis na blogu dotyczył właśnie nieruchomości. Podejrzewam, że mogą jeszcze trochę potanieć, ale obawiam się że w Polsce nie będzie to już duży spadek. Na pewno znacznie zmalała ilość transakcji na tym rynku, m.in. ze względu na niechęć banków do udzielania kredytów. Kto chce kupić nieruchomość, aby w niej mieszkać nie powinien raczej zwlekać. Pozostałym osobom doradzałbym raczej poczekać.
  • Surowce, energia, ropa naftowa. Ceny spadły znacząco w ostatnim roku. Po części było to spowodowane tym, że ... wcześniej rosły. Część wzrostów spowodowana była intensywną spekulacją, a po jej ustaniu (z powodu kryzysu finansowego) cena spadła gwałtownie. Swoje robi spowolnienie gospodarcze. Nie ma jednak podstaw sądzić, że ceny mogą jeszcze dużo spadać. Świat nadal zużywa dużo ropy naftowej i węgla, a zasoby się kurczą. Cena będzie powoli rosnąć, co może być zaburzone jedynie krótkimi spekulacyjnymi fluktuacjami.
  • Złoto. Złoto zawsze było dobrą i bezpieczną przystanią. Obecnie staje się coraz popularniejsze. Patrząc jednak trzeźwo i obiektywnie na kurs złota w różnych walutach widać, że jego wzrost wartości jedynie (albo aż) odpowiada utracie wartości tychże walut. Można pokusić się więc o stwierdzenie, że złoto w systemie gospodarczym warte jest zawsze tyle samo, a jego nominalna cena uwzględnia inflację. Pozycja w złocie jest więc świetnym ubezpieczeniem antyinflacyjnym i antykryzysowym.

Disclaimer:
blog ten
jest blogiem hobbystyczno-edukacyjnym. Jego treść nie powinna być interpretowana jako rekomendacja jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych. Autor nie jest zarejestrowanym doradcą finansowym w Polsce, a wszelkie decyzje inwestycyjne są wyłączną odpowiedzialnością czytelnika.